Czyli pustelnia kamedułów w Szańcu 1722 – 1819 „Białą plamą” w dziejach naszego regionu jest historia klasztoru kamedułów, którzy po 97. latach bytności w leśnej pustelni obok Szańca, ulegli w 1819 roku kasacie, co spowodowało, że po latach nie pozostał po nich żaden ślad za wyjątkiem nazwy powstałej później wsi Kameduły leżącej na południe od byłego klasztoru.

Kameduli – jeden z najbardziej tajemniczych i nieznanych zakonów, ma w Polsce wyjątkowo starą metrykę, bo pierwsza pustelnia kamedulska została założona w początku XI wieku w pobliżu Międzyrzecza Wielkopolskiego. Do kraju Bolesława Chrobrego przybyło z Włoch dwóch mnichów-eremitów Benedykt i Jan tworząc niewielką grupę misjonarską wśród pogan. Do nich dołączyli dwaj bracia Polacy Izaak i Mateusz a w końcu najmłodszy Kryspin z wioski, w której założono erem. Nie dane im było tu dłużej przebywać. W 1003 roku erem napadli miejscowi zbójcy zwabieni rzekomo dużymi bogactwami zgromadzonymi w klasztorze. Wszyscy eremici zostali wymordowani. Nastąpiła długa, bo licząca 600 lat przerwa, zanim do Polski sprowadzono powtórnie kamedułów i osadzono ich w podkrakowskich Bielanach. W wieku XVII powstało sześć z ośmiu eremów kamedulskich. Jako przedostatni został powołany do życia w 1722 roku Eremus Marchionalis czyli Erem Margrabski, założony przez ostatniego męskiego potomka rodu Myszkowskich – Józefa Władysława Gonzagę – Myszkowskiego – ósmego ordynata pińczowskiego.
Erem został usytuowany zgodnie z regułą zakonu kamedułów w środku dużego kompleksu leśnego na południowy- zachód od Szańca. Klasztor i osiem domków pustelniczych łączyła z Szańcem tylko jedna leśna drożyna. Margrabia Myszkowski uposażył klasztor trzema wioskami leżącymi obok Stopnicy tj. Czyżowem, Dziesławicami i Jastrzębcem. Niestety, rychła śmierć nie pozwoliła mu dokończyć powziętego zamysłu, który – można sądzić – był największym dziełem jego życia. Fundację dokończyła jego żona Helena Konstancja z Czartoryskich Myszkowska. Szaniecki klasztor kamedulski zaczął funkcjonować w pełni dopiero po śmierci fundatora, która nastąpiła w 1727 roku. Klasztor szaniecki nie wyróżniał się nadzwyczajną wielkością. Kościół postawiono z drzewa modrzewiowego. Obok nawy głównej i prezbiterium, posiadał dwie przybudówki pełniące rolę zakrystii i kaplicy. We wnętrzu znajdował się ołtarz główny i dwa boczne. Za prezbiterium, po zewnętrznej stronie kościoła, ustawionych było osiem domków pustelniczych w dwóch rzędach. Obok mieściły się budynki gospodarcze, dom gościnny , infirmeria dla chorych oraz obszerny refektarz. Całość otaczała tzw. puszcza zakonna z dużym sadem owocowym i ogrodem warzywnym. Mnisi podejmowali obowiązkowo pracę na roli, zajmowali się także ogrodnictwem, zbieractwem, pszczelarstwem, tkactwem i rzemiosłem artystycznym. Poruszali się tylko w obrębie klauzury wypełniając czas na modlitwie, pracy i kontemplacji. Regułę konwentu Camondoli (stąd kameduli) ułożył kolejny po Romualdzie przeor błogosławiony Rudolf. Kameduli przybrali wyróżniające ich odzienie składające się z białego, zgrzebnego habitu, białego szkaplerza, pasa koloru białego oraz pelerynki z kapturem i płaszcza z kapturem. Na nogi zakładano sandały a głowę okrywano piuską lub kapeluszem. Kamedulskim credo było: „Żyć sam na sam z Bogiem i żyć dla Boga samego”. Pomocnym w tym miał być obowiązek milczenia. Zakonnicy, czy to pracując, czy się modląc, czy umartwiając czynią to w ten sposób, aby wzbudzić w sobie niepokój, że czynność jest nieskończona i należy ją podjąć następnego dnia. W ten sposób upływają im dnie jeden za drugim, pozornie monotonne i podobne do siebie, ale nieuchronnie prowadzące do końca ziemskiego bytowania. Czas między modlitwami spędzają na pracy, posiłkach i rozmyślaniach. Bezczynność uważają za głównego wroga duszy.
Kres klasztorom w naszym rejonie położył osławiony ukaz carski z 1819 roku, który nakazał zlikwidować erem kamedulski w Szańcu, ale także klasztor norbertanek w Busku, paulinów w Pińczowie i kamedułów w Rytwianach.
Kościół został zamknięty a domki uległy całkowitej dewastacji. Świątynię kupił dziedzic Lubowidzki z myślą, że utrzyma jej funkcję sakralną. Istotnie kościół kilka razy do roku był otwierany i odprawiano w nim nabożeństwo. Nieremontowany popadał stopniowo w ruinę. Ostatecznie rozebrano go około 1908 roku. Dziś po klasztorze została tylko nazwa pobliskiej wsi Kameduły a miejsce eremu oznacza krzyż, który przypomina także tragiczną potyczkę, którą stoczyli tu powstańcy styczniowi.

Franciszek Rusak

Postscriptum
Utrzymuje się przekonanie, że z klasztoru kamedulskiego wiódł tunel aż do Szańca, czyli liczący ok. 2 km.